"Wypędzone" Helene Pluschke, Esther von Schwerin, Ursula Pless-Damm
Od razu gdy przeczytałam krótkie streszczenie książki „Wypędzone”, wiedziałam, że muszę ją przeczytać ze względu na tematykę, której dotyka.
„Wypędzone” to świadectwo (czy może lepiej było by użyć słowa 'wspomnienia'?) trzech Niemek, o ich losie podczas ostatnich miesięcy wojny, oraz pierwszych miesiącach tuż po jej zakończeniu. Pomimo krótkiej formy (192 strony) nie jest to książka ani lekka ani przyjemna w odbiorze. Za to na pewno, żadnego czytelnika posiadającego chociaż krztę empatii nie pozostawi biernego. Oto bowiem widzimy trzy kobiety, które nigdy czynnie nie brały udziału w wojnie, a ich jedyną 'winą' jest ich narodowość. To one każdego dnia mogą być zgwałcone, rozłączone od swoich dzieci i wywiezione w nieznane. Brzmi bardzo znajomo z 'naszych' polskich doświadczeń nieprawdaż?
Cieszę się, że ta książka trafiła w moje ręce, bo naprawdę warto ją przeczytać. Chociażby dlatego, że nadal mało jest pozycji które ukazują nam dramat wojny przeżywany nie tylko przez polskie rodziny, ale również przez te niemieckie.
Chciałabym ostrzec, że pierwsze wspomnienia zawarte w książce (opisane przez Helene Plüschke) najbardziej mną wstrząsnęły, co zapewne było lekkim chwytem wydawcy aby już od początku złapać czytelnika za odpowiednią część ciała i już nie odpuścić do końca.
Książkę, pomimo tematyki, czyta się błyskawicznie. Jednak po przeczytaniu, nie można tak po prostu przejść nad nią do porządku dziennego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz