niedziela, 30 czerwca 2013

Myron Cobena ‘odmłodzony’ i psi punkt widzenia

Harlan Coben „Shelter” („Schronienie”)

Był czas, że książkami Harlana Cobena się zaczytywałam i z utęsknieniem wyczekiwałam każdej kolejnej. A szczytem mojego czytelniczego w tamtym czasie szczęścia było skompletowanie wszystkich jego książek w mojej biblioteczce. Więc wiedziona sentymentem, a także ponieważ potrzebowałam chwili oddechu, postanowiłam odnowić moją przyjaźń z autorem. I tak spodziewałam się spędzić wieczór lub dwa ze świetnie skonstruowaną zagadką i znajomymi mi bohaterami. I jak wyszło?
Niestety w moim odczuciu tak sobie. Oto nowym narratorem w tym cyklu zostaje piętnastoletni bratanek Myrona – Mickey Bolitar. Zagadka tym razem obraca się wokół zniknięcia szkolnej koleżanki Mickey’a, a także starszej kobiety mieszkającej w okolicy nazywanej przez wszystkich Nietoperzycą.
Myron praktycznie nie odgrywa żadnej znaczącej roli w tej opowieści, i jak dla mnie jest to wielki minus. Tak samo jak nieobecność mojej ulubionej postaci w świecie Cobena – Win’a. Zupełnie nie udało mi się wczuć tym razem w akcję, ot tak była sobie, i nawet szybko uporałam się z książką, ale właśnie 'uporałam się' nie jest najlepszą rekomendacją, prawda? Być może powodem jest to, że książka wydaje się być adresowana do młodszego czytelnika. Pomimo sentymentu do Harlana Cobena nie mogę z czystym sercem polecić jej fanom autora, ponieważ sama się na niej zawiodłam. Mam nadzieję, że autor jeszcze powróci do Myrona, Win'a i Esperanzy w pełnym wymiarze.

A kolejną książką dzisiejszego wieczoru jest:
 

Izabela Szolc „Strzeż się psa”
 
Po książkę sięgnęłam również w ramach relaksu. Poza tym uważam, że fajnie tak raz na jakiś czas przeczytać coś napisanego z perspektywy nie koniecznie człowieka :)
Książka ma być psim kryminałem z przymrużeniem oka. I takim jest. Jednak, niestety, wątek kryminalny jest z lekka (jak dla mnie) rozmyty różnorakimi przemyśleniami głównego bohatera, zwłaszcza w zakresie jego stosunków ze swoją właścicielką. Samo rozwiązanie zagadki, również nie zadowoliło mojego głodu kryminalnego. Poza tym podejrzewam, że od czasu przeczytania „Świata według psa” Pani Doroty Sumińskiej, każda książka pisana z psiego punktu widzenia, będzie do niej porównywana, a ta poprzeczka zawisła bardzo wysoko.
Zamysł na książkę był dobry, jednak akcja/intryga nie do końca wydawała mi się przemyślana. Zdarzały się momenty gdzie musiałam przez chwilę się zastanawiać 'ale o co chodzi'.

Tak oto wychodzę na 'czysto' z książkami przeczytanymi w czerwcu! To chyba pierwszy raz kiedy książki przeczytane w danym miesiącu udało mi się również w nim opisać!

Hura dla mnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz