niedziela, 14 kwietnia 2013

Thiller roku 2012 na tapecie

Gillian Flynn „Gone Girl ” („Zaginiona dziewczyna”)

Nie mam pojęcia jak to było/jest w Polsce jeśli chodzi o promowanie najnowszej książki autorstwa Gillian Flynn, ale tu u mnie, nie można nie wiedzieć nic o tym tytule. Był czas, że gdziekolwiek człowiek by się nie ruszył, tam znalazł się plakat promujący książkę. Nie lubię jak ktoś mi stara się tak na siłę wciskać jakiś produkt (cokolwiek by to było), więc musiałam trochę odsapnąć od tego medialnego przymusu zanim zabrałam się do czytania. Ale cieszę się, że to zrobiłam.
Nick i Amy Dunn są małżeństwem od 5 lat, właśnie obchodzą swoją piątą rocznicę. Jak każde małżeństwo mają swoje mniejsze i większe problemy, chociaż ostatnimi czasy raczej te większe ich spotykały. W dniu ich rocznicy, do baru Nick’a dzwoni jego sąsiad informując go, że coś chyba jest nie tak, bo drzwi do domu Państwa Dunn stoją otworem. Mimo, że Nick, nie za bardzo wierzy sąsiadowi, jedzie sprawdzić ‘na wszelki wypadek’ co się dzieje. I tak okazuje się, że mieszkanie wygląda jakby odbyła się w nim jakaś walka, a ślad po Amy zaginął. Nie namyślając się długo wezwana zostaje policja i akcja nabierają tempa.
Wydarzenia opisane w książce poznajemy dzieki dwutorowej narracji. Teraźniejsze dzięki Nickowi, a te z przeszłości poprzez wpisy Amy w jej pamiętniku. Dzięki temu zabiegowi mamy okazję lepiej poznać stan emocjonalny obojga partnerów i ich wzajemne stosunki. Początkowo kibicowałam Nickowi w jego chęci dojścia do prawdy, ale z każdym kolejnym rozdziałem moja sympatia do niego malała, z powodów, które okażą się Wam zrozumiałe jeśli przeczytacie książkę. Jednak do czasu! Bo Pani Flynn w pewnym momencie, kiedy myślimy już, że wiemy jak teraz potoczą się losy śledźctwa stawia wszystko do góry nogami. Czułam się jakbym dostała obuchem po głowie i jedyne co pomyślałam to ‘ale jak to tak?’. Poza tym wszystkim, podoba mi się, że główni bohaterowie nie są jednowymiarowi, a przez to wiarygodni. No i zakończenie moi drodzy... Znowu tzw ‘twist’ którego się nie spodziewałam.
Książka wciąga od pierwszej strony. Tak mnie wciągnęła, że nie mogłam jej dziś odłożyć w nocy bo chciałam się dowiedzieć jak skończy się ta cała intryga.
Jednym słowem – po prostu polecam.


P.S. Ponoć na bazie książki powstanie film, którego scenariusz napisze autorka.

1 komentarz:

  1. dawno nie miałam do czynienia z dobrym kryminalem, tym bardziej chętnie sięgnę po ten tytuł. Przy okazji okazuje się, że w takiej dziurze mieszkam, że nic nie wiedziałam o tej książce, która jest tak reklamowana (pewnie tylko w dużych miastach)

    OdpowiedzUsuń