niedziela, 2 lutego 2014

Bardzo spóźniona grudniowa Trójka e-pik

Tak, tak – to jeszcze moje zaległości z 2013 roku :) Ale dużo już ich nie zostało. Mam nadzieję niedługo powrócić do formatu jeden wpis = jedna książka.
Okazało się, że w grudniu aż dwie z trzech pozycji okazały się rozczarowaniem. Nie za fajny finish roku. A jakie książki złożyły się na moje 'Trójkowe' wyzwanie w grudniu?


Camilla Läckberg  „Zamieć śnieżna i woń migdałów”

Gdyby to był serial powiedzielibyśmy, że to 'spin off' serii o Fjällbacka. Martin Molin zostaje zaproszony przez swoją dziewczyną, aby spędzić Święta Bożego Narodzenia z jej rodziną na jednej z okolicznych wysp. Młody policjant nie wydaje się zachwycony tą perspektywą, jednak pojawia się na wyspie. W przeciągu parunastu godzin okazuje się, że powrót na ląd jest niemożliwy z powodu panujących warunków atmosferycznych. Czego brakuje w tym momencie? Oczywiście trupa. Ale spokojnie, podczas kolacji senior rodu – Ruben – zostaje otruty.  Jako jedyny przedstawiciel prawa w okolicy Martin musi dać z siebie wszystko aby ująć mordercę.
Książka swoją konstrukcją przypomina te ze 'starej szkołę kryminału' (np. „I nie było już nikogo” Agathy Christie), więc czytając ma się wrażenie, że autorka nie wymyśliła niczego nowego. Jednak na długi zimowy wieczór jest to lektura w sam raz (jeden wieczór w zupełności wystarczy na przeczytanie). Nie wstrząśnie czytelnikiem, po zakończeniu nie zbiera się szczęki z podłogi, ale jest ok. Jednak mimo wszystko wolę 'normalną' serię o Fjällbacka z Patrikiem i Eriką.
książka zimowa (zima w tytule/akcja dzieje się zimą)


Jan Stanisław Witkiewicz „Grand jete, czyli wielki skok. Rozmowa z Witoldem Grucą”

Są wywiady-rzeki, które czyta się z zapartym tchem i chce się tylko więcej i więcej. Są też takie, po których przeczytaniu zastanawiamy się, po co się za nie zabieraliśmy. Niestety książka Pana Witkiewicza pozostawiła po sobie to drugie wrażenie. Tak, dowiedziałam się co nieco na temat Pana Witolda Grucy (jednego z najsłynniejszych polskich tancerzy i choreografów), jednak w żaden sposób nie została pobudzona moja ciekawość, nic mnie nie zaintrygowało. Nie wiem czy to z powodu tego, że Pan Witold był trudnym rozmówcą czy może tak ostro ten wywiad był zautoryzowany. Nie mi dociekać. Porównując jednak „Grand jete” i poprzedni wywiad rzeka, jaki dane mi było przeczytać, książka Pana Witkiewicza wypada niestety słabo.
książka taneczna (w tytule/wątek tańca)


A.D. Miller „Snowdrops” („Przebiśniegi”)


Książka długo czekała na półce na swoją kolej. Zawsze w stosunku do lektur traktujących o Rosji mam duże oczekiwania. Pewnie to ‘wina’ naszego systemu edukacyjnego gdzie bombardowani jesteśmy (byliśmy?) danymi o Rosji carskiej, zsyłkach na Syberię, Rosji przedwojennej, powojennej… Więc, jednym słowem spodziewałam się dużo. A dostałam coś, co tylko ujdzie.
Bohaterem książki jest Anglik pracujący jak prawnik w Rosji, który w nowej Rosji buduje swoją karierę. Spotyka na swojej drodze dziewczynę – Maszę, która koniec końców robi mu wodę z mózgu.
Ponoć książka miała bardzo pozytywny odzew ze strony krytyków itp., ale dobrze Wam radzę – zanim sięgniecie po „Przebiśniegi” sprawdźcie czy na Waszej półce nie leży inna zapomniana książka o Rosji, która może okazać się dużo lepszym wyborem.
literatura rosyjska (pochodzenie autora/ miejsce akcji)