sobota, 6 kwietnia 2013

Kate Morton – mój pewniak

Kate Morton „The Forgotten Garden” („Zapomniany ogród)

Po kolejną książkę Kate Morton sięgnęłam, ponieważ czułam wielką ochotę przeczytania książki, która mnie nie rozczaruje. I całe szczęście autorka mnie nie zawiodła.
W 1913 roku do jednego z portów w Australii dobija statek. Jedną z pasażerek jest mała dziewczynka, która według wszystkich znaków na ziemi i niebie wydaje się porzucona bądź osierocona. W porcie nikt się po nią nie zgłasza, więc jeden z pracowników postanawia zabrać ją ze sobą. Tak zaczyna się historia, którą przygotowała dla nas Pani Morton. Jesteśmy prowadzeni pomiędzy latami 1900-1913, 1975, 2005 aby powoli, krok po kroku, odkryć tajemnicę pochodzenia owej dziewczynki, która nawet nie pamięta swojego imienia. Nie tylko poruszamy się pomiędzy tymi latami, ale również w każdym z tych okresów towarzyszymy innej głównej bohaterce. Eliza i Rose, Nell i Cassandra, poznajemy wszystkie cztery. Każda z nich ma swój udział w rodzinnej tajemnicy, z którą przyjdzie nam się zmierzyć.
Może sama tajemnica nie jest tak misternie upleciona jak w dobrych kryminałach, jednak historia mnie wciągnęła. Im dalszy numer strony tym bardziej chciałam się dowiedzieć co rzeczywiście się wydarzyło w przeszłości. Jak dla mnie (mimo, że zdaję sobie sprawę, że historie jak ta opowiedziana w „The Forgotten Garden” raczej się nie zdarzają) książka jest napisana w bardzo przekonujący sposób i pozwoliła mi na oderwanie się od codzienności, a nawet przeniesienie się do pierwszych lat XX wieku.
Jeśli miałabym dodać jakiś zarzut od siebie i się czepić czegokolwiek byłby to sposób w jaki autorka przenosi nas z 2005 roku do wydarzeń wcześniejszych. W tej książce każdy rozdział poświęcony jest wydarzeniom dziejącym się w danym roku, co jest najnormalniejszym rozwiązaniem dla większości powieści. Jednak żałowałam strasznie, że niemożliwy był zabieg który autorka zastosowała w „The House at Riverton”, gdzie po prostu owijała nas we wspomnienia głównej bohaterki i czułam się jakbym ‘odpływała’.
Chyba nigdy nie będę w stanie obiektywnie ocenić twórczości Kate Morton. Po prostu lubię jej książki i wiem, że książka jej autorstwa jest dla mnie gwarancją dobrej lektury.

2 komentarze:

  1. Els81 - tak ma wielu po przeczytaniu jej powieści, uwierzysz, że jeszcze żadnej nie zaliczyłam? A wszystkie mamy w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę polecam,jeżeli będziesz potrzebować 'odskoku' od rzeczywistości bądź po przeczytaniu literatury 'ciężkiego' kalibra.

    OdpowiedzUsuń