niedziela, 3 lutego 2013

Ponownie Rosja, XVIII-wieczna

Ewa Stachniak „Katarzyna Wielka. Gra o władzę”

Tak jak napisałam w poprzednim wpisie – uwielbiam książki o carskiej Rosji. Do historii Rosji zapałałam wielką miłością od czasu przeczytania „Historii Rosji” Bazylowa. Pomimo tego, że historia Polski nieodłacznie powiązana jest z Rosją, tak naprawdę chyba nie do końca wiemy jak wyglądała historia tego wielkiego (pod względem km2) kraju.
Książka Pani Stachniak okazała się moim czytelniczym strzałem w dziesiątkę. Pomimo, że tytuł wskazuje na Katarzynę Wielką jako bohaterkę, wszystkie wydarzenia poznajemy poprzez Barbarę, córkę polskiego emigranta-introligatora, który przybył do Sankt-Petersburga za czasów Piotra Wielkiego. Po śmierci obojga rodziców, Barbara zostaje przygarnięta na dwór Elżbiety (córki Piotra I) jako jedna ze szwaczek. Jest jednak szybko zauważona przez kanclerza Bestużewa i od tego czasu ze szwaczki awansuje na szpiega Bestużewa i cesarzowej. W ten sposób powoli poznaje świat dworskich intryg i polityki. Po pewnym czasie na dwór przybywa młodziutka księżniczka Zofia Anhalt-Zerbst, która zostaje wybrana na żonę wielkiego księcia Piotra, następcę tronu. Barbara od tej chwili ma za zadanie zaprzyjażnić się z Zofią i bacznie zdawać raporty z jej poczynań kanclerzowi i carycy. I tutaj sprawy się komplikują. Lojalność Barbary względem carycy zostaje zachwiana. Zofia znajduje w Barbarze powierniczkę.
 Nie będę zdradzać szczegółów. Wiadomo, że po pewnym czasie Zofia-Katarzyna przemienia się z zahukanego dziewczątka w kobietę, która dokonuje zamachu stanu i przejmuje rządy w Rosji. Katarzyna II zawsze była dla mnie postacią historyczną, którą chciałabym poznać. Wiem, że w Polsce najczęściej widziana jest jako ta, która doprowadziła do rozbiorów i romansująca na prawo i lewo, wodząca za nos naszego Stanisława Poniatowskiego. Jednak pomyślcie przez chwilę ile samozaparcia i inteligencji wymagało od niej utrzymanie sie na tronie w tamtych czasach i przewodzenie całemu narodowi pomimo, że nie wywodziła sie z lini Romanowów. Zawsze zastanawiało mnie, w którym momencie Zofia-Katarzyna przeistoczyła się z zahukanego dziewczęcia, w kobietę walczącą o władzę i potrafiącą snuć dworskie intrygi, ktorych inni nie są świadomi?
Na pewno książka Pani Stachniach nie odpowiedziała na moje powyzsze pytanie, ale kto wie, może kontynuacja, która ponoć  teraz jest pisana będzie w stanie? Już nie mogę się doczekać.
Jeszcze może tylko słowo o szacie graficznej :) Z tego co udało mi się wygooglować, widziałam trzy okładki do tej powieści. I muszę przyznać, że najbardziej podobała mi się poniższa. Jakoś najlepiej jak dla mnie oddaje atmosferę książki i Pałacu Zimowego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz