Robert Harris „Pompeii” („Pompeja”)
Nie będę ukrywać, że zawsze bliskie mi są wszelkie książki bazujące na Starożytnej historii Egiptu, Grecji czy Italii. I mimo, że akcja „Pompeii” jest już osadzona w czasach nowożytnych (rok 79 ne) to jak dla mnie to nadal wystarczająco blisko roku 0 :)Swoją drogą bardzo zaskoczyło mnie, że oto Robert Harris, autor tak doskonale znanej książki jak „Vaterland”, jest autorem tej lektury. Nie pytajcie mnie dla czego, po prostu przeżyłam zaskok i tyle.
Głównym bohaterem jest Marcus Atilius Primus, młody inżynier przybyły z Rzymu, który przejął pieczę nad ogromnym akweduktem Aqua Augusta dostarczającym wodę do pobliskich 9 miast Cesarstwa. Jego poprzednik po prostu zniknął bez słowa wyjaśnienia. Przed Atiliusem zaczynają piętrzyć się kłopoty. Ciśnienie w akwedukcie maleje, ryby w domowych akwariach padają, zdecydowanie coś niedobrego dzieje się na linii akweduktu. Wiemy wiec już, że głównym zadaniem naszego bohatera będzie odkrycie zagadki problemów z wodą. Aby tego dokonać wybiera się do Pompeii, a jak wszyscy wiemy, Wezuwiusz już niedługo się odezwie...
Kiedy myślę o moich wrażeniach podczas czytania książki , nieodłącznie myślę o wodzie. Bo przez dużą część lektury wydawało mi się jakby to właśnie ona była jednym z bohaterów. Odgłosy wody płynącej w akwedukcie, jej obecność praktycznie na każdym kroku, który nasz główny bohater stawia. Podobało mi się, że bez problemu autor przeniósł mnie do słonecznej Italii roku 79. Czułam na twarzy piekące słońce, zapachy miasta, oraz jego wygląd. Akcja również w miarę szybko się toczy, chociaż pod sam koniec miałam wrażenie, że można by ukrócić parę 'dłużyzn'. Generalnie lektura zaliczona na plus.
Doszły mnie słuchy, że ponoć „Imperium” jest dużo lepsze od „Pompeii” więc bardzo prawdopodobne, że już niedługo po nie sięgnę.
Książka przeczytana została w ramach lipcowej Trójki e-pik - książka z motywem żywiołu (woda).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz