poniedziałek, 13 maja 2013

Z wizytą u Bin Ladenów

Jean Sasson, Najwa bin Laden, Omar bin Laden „Musiałam odejść” 

Odkąd pamiętam, chciałam zrozumieć w jaki sposób najwięksi przestępcy naszych czasów stali się właśnie tymi okrutnymi ludźmi (choć być może nawet nie zasługują na miano człowieka). Czy od dziecka przejawiali zerową empatię i znajdowali uciechę tylko w gnębieniu innych i zadawaniu bólu? Czy może byli tacy jak my, ale z biegiem czasu, coś, jakieś wydarzenie, bądź ich splot rzuciło ich na tą ciemną stronę, z której już nie powrócili? Przecież musi, gdzieś być jakieś wytłumaczenie?
Właśnie wiedziona tą ciekawością i chęcią znalezienia jakiegoś wytłumaczenia sięgnęłam po książkę autorstwa Jean Sasson „Musiałam odejść”. Książka powstała na bazie wywiadów autorki z pierwszą żoną Osamy – Najwą i jednego z synów – Omara. Śledzimy losy rodziny Bin Ladenów od małżeństwa z Najwą do przedednia zamachów na World Trade Centre w 2001 roku. Oto Najwa, młoda dziewczyna, wychodzi za mąż za swojego kuzyna i musi porzucić dotychczasowe życie, na rzecz prawie całkowitego odosobnienia od świata zewnętrznego według zasad, które wyznawał Osama. Od tego momentu jej życie będzie się skupiać na prowadzeniu domu i wychowywaniu dzieci, podczas gdy jej mąż kontynuuje edukację oraz kształtuje swoje poglądy polityczne. Towarzyszymy całej rodzinie (początkowo tylko jednej, dwóm, trzem a potem czterem żonom z gromadką dzieci) gdy podążają za Osamą w drogę ku nieznanemu. Najpierw do Sudanu, potem, po ponownej wymuszonej przeprowadzce, do Afganistanu, w góry Tora Bora, gdzie przyszło im żyć w iście spartańskich warunkach.
Czytając często nie można oprzeć się wrażeniu jak bardzo życie opisywane przez Najwę i Omara jest inne od tego znanego nam na co dzień. Jak kobieta z gromadką dzieci może bez żadnego sprzeciwu zamieszkać w baraku w górach, w warunkach poniżej jakichkolwiek standardów? Jak można zgadzać się na wychowywanie dzieci, gdzie widok broni jest na porządku dziennym? A jednak ona nadal, do końca go kochała i pozostała jego żoną.

Na pewno dorastanie przy boku takiego ojca nie było czymś czego należało by zazdrościć. Ciekawa jestem czy takie wycofanie ojca z życia rodziny wyłaniające się z kart tej książki jest czymś normalnym w kulturze islamu? Wyobrażacie sobie żyć jako potomek Bin Ladena, jednego z największych terrorystów? Zupełnie jakby człowiek był naznaczony szkarłatną literą.
Na pewno nie odnalazłam odpowiedzi na pytanie ‘dlaczego’ w tej książce, tym niemniej była to interesująca lektura. Naprawdę warto przeczytać.
Jeśli chodzi o samo wydanie książki, egzemplarz który mam jest wydaniem kieszonkowym, więc niektórym może przeszkadzać wielkość czcionki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz