sobota, 11 maja 2013

Rosja widziana oczami Tołstoja

Od razu uprzedzam, że poniższy wpis może być traktowany jako spoiler :)

Lew Tołstoj „Anna Karenina” czyta Anna Polony


W zeszłym roku kolejna ekranizacja książki Lwa Tołstoja zagościła do kin. Ten, tak jak i inny powód, był na tyle dla mnie dobry aby zaznajomić się z książką o tym samym tytule. Tym razem postanowiłam zmierzyć się z nią w wersji audiobooka czytanego przez Panią Annę Polony.
Historia skupia się na wydarzeniach dziejących się w latach 70 XIX wieku w rodzinach Obłońskich, Lewinów i Kareninów, które są (lub w niedalekiej przyszłości po rozpoczęciu książki będą) ze sobą spowinowacone.
Tytułowa bohaterka – Anna Karenina– sama będącą mężatka, na samym początku powieści stara się odwieść swoją bratową (Dolly Obłońską) odejścia od męża (Stiepana) po ewidentnej zdradzie jakiej się dopuścił. Jednak im dalej poznawałam losy Anny tym bardziej niezrozumiałe dla mnie było jej początkowe zachowanie. Oto ona, która tak zażarcie starała się utrzymać małżeństwo swego brata przy życiu, zakochuje się bez pamięci we Wrońskim, rozpoczyna romans oraz rodzi z tego związku córkę, opuszczając po tym wszystkim męża z własnej woli. A na koniec funduje wszystkim niespodziankę w postaci swojego samobójstwa. Nie mogę się wrażenia, że ten jej ostatni wybryk był nastawiony tylko na to by zagrać Wrońskiemu na nosie.
Ulubioną ze wszystkich, barwnie odtworzonych przez Lwa Tołstoja postaci, był dla mnie Lewin. Chyba najbardziej prostolinijny, pomimo pewnego zachybotania pod koniec powieści, gdy Anna stara się go w sobie rozkochać.
Trzeba przyznać, że Lew Tołstoj pięknie przeniósł na karty swojej powieści ówczesne zachowania rosyjskiej wyższej sfery. Z wielką łatwością mogłam się przenieść do salonów w Moskwie czy Petersburgu dzięki jego opisom i językowi jakiego użył. Tak samo plastycznie według mnie potrafił opisać odczucia swoich bohaterów.
Wiem, że „Anna Karenina” jest klasyką, i ma całe rzesze zwolenników, jednak mnie do siebie nie do końca przekonała. Uważam, że można by ją skrócić o połowę a i tak by na tym nie straciła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz