Andrzej Zieliński „Skandaliści w koronach. Łotry, rozpustnicy i głupcy na polskim tronie”
Spotkało mnie to szczęście, że od podstawówki miałam wspaniałych nauczycieli historii. Zawsze starali się w jakiś niecodzienny sposób utrwalić nam wiedzę historyczną, a przy okazji także uczyli nas myśleć. Nadal pamiętam jak moja kochana pani R. na każdej lekcji, zamiast zwykłego odpytywania wybierała trójkę uczniów, rzucała temat do dyskusji i zostawiała nam pole do popisu, gdzie należało wykorzystać wiedzę, którą przyswajaliśmy sobie na ostatnich lekcjach. Albo sytuacja, kiedy kazała przynieść nam na lekcję różnokolorową wełnę, podzieliła nas na grupy (gdzie każda z grup była innym Państwem europejskim), nakreśliła sytuację polityczną ówczesnej Europy i poprosiła nas, żebyśmy po chwili zastanowienia zawali sojusze z odpowiednimi Państwami (czytaj owinęli wokół danej grupy tą wełnę). Czyż takie lekcje historii nie są o wiele bardziej interesujące niż podawanie suchych faktów i dat? Wiem jednak, że nie każdy miał szczęście do takich pasjonatów. I tutaj właśnie znajdzie się miejsce na takie książki jak ta, którą przygotował dla nas Pan Zieliński.
Książka w bardzo interesujący sposób prowadzi nas przez wieki państwowości Polski, odkrywając inne oblicze władców polskich, którzy nie zawsze byli tacy wspaniali jak to nam przedstawiano w podręcznikach do historii. Czy to prawda, że pewien z pierwszych władców posunął się do gwałtu? Ilu mieliśmy królów doceniających bardziej urodę przystojnych rycerzy niż pięknych dam dworu? Czy święta Jadwiga była bigamistką? Zdawaliście sobie sprawę, że Kazimierz Odnowiciel był mnichem zanim został władcą Polski? Te i inne ciekawostki możemy odkryć po przeczytaniu „Skandalistów...”. Książka napisana jest bardzo przystępnie, dzięki czemu, zanim się zorientowałam nastąpił jej koniec. I to dla mnie jest największym mankamentem tej lektury – jest za krótka! Ja chcę więcej!
Czy lekcje historii nie byłyby dużo ciekawsze, gdyby prowadzący wplatał w nie chociaż ułamek takich smaczków? O ile łatwiej byłoby nam zapamiętać władców gdyby ich postać łączyła się w naszej pamięci z jakimś skandalem bądź anegdotą?
Książkę polecam każdemu, kto chociaż trochę lubi historię.
Książka przeczytana została w ramach sierpniowej Trójki e-pik.
Wow, ale miałaś ciekawe lekcje historii! Moi nauczyciele zazwyczaj wygłaszają wykłady na dany temat, co nie znaczy, że ich nie lubię (historia - obok matematyki - to jeden z moich ulubionych przedmiotów). ;)
OdpowiedzUsuńDla nas lekcje historii były jak pasjonująca książka. Z przerywnikami na interakcję ;)
UsuńTeż miałam fajnego nauczyciela historii, ale miłości do przedmiotu we mnie nie zaszczepił. :P
OdpowiedzUsuńCóż, zawsze można postarać się samemu zaszczepić sobie tą miłość jeśli tylko masz ochotę spróbować :)
UsuńChociaż sama obecnie nie pałam ochotą zaszczepienia sobie miłości do np fizyki :D