Karen Doornebos „Dama w opałach”

Powiedzmy, że jest to wersja Kawalera do wzięcia osadzona w realiach czasów Jane Austen. Główna bohaterka, Chloe, nie do końca zdając sobie sprawę na co się pisze, kierowana miłością do książek Jane Austen i jej czasów oraz motywem finansowym zostaje jedną z uczestniczek tego reality show. Do wygrania jest ładna sumka pieniędzy jak i serce kawalera, pana na włościach – Sebastiana. Jednak równie interesujący jak Sebastian jest jego brat – Henry.
Cóż, być może za dużo ostatnimi czasy czytałam 'lekkich' lektur i mi się już przejadły, bo „Dama w opałach” mnie nie porwała. Tak, czyta się całkiem szybko i można nawet w paru miejscach się uśmiechnąć jak i dowiedzieć się kilku interesujących faktów z czasów regencji jednak wszystko to nie zrekompensowało mi odczucia, że książka należy do typu przeczytaj-zapomnij. Zabrakło mi w niej tego czegoś co sprawia, że lektura na dłużej zagości w mojej świadomości. Ot takie bardzo lekkie czytadło, które można ze sobą zabrać na wakacje i po przeczytaniu zostawić na hotelowej półce bez żalu. Mimo, że takiego zakończenia lektury jakie zaserwowała autorka się nie spodziewałam, lepiej zrobiłabym czytając jakąkolwiek z książek Jane Austen niż „Damę w opałach”.
Sarah Dunant „Święte serca”

Początki mojej przygody z tą książką były trudne. Było nie było, przeczytanie jej zajęło mi aż siedem dni! Ale postanowiłam po pewnym czasie ‘wczuć się’ w atmosferę klasztorną i za każdym razem podczas czytania włączałam sobie radio z muzyką chórów gregoriańskich i naprawdę poczułam różnicę w odbiorze. Autorka przedstawia nam codzienne życie w klasztorze w latach Renesansu, gdzie większość zakonnic nie wstąpiła ze względu na powołanie lecz konieczność. Smutne to. Kobiety po prostu musiały pogodzić się ze swoim losem i odnaleźć małe radości w każdym dniu mijającym za murami. Jak spodziewać się od takich branek Boga wielkiej religijności? Czy nie była ona jedynie podyktowana rezygnacją? Opowieść o losach Serafiny jest według mnie tylko pretekstem dla autorki aby właśnie opisać to zjawisko tak powszechne w latach Odrodzenia. Poza tym mury klasztoru nie są wolne od walki o władzę i wpływy, co również możemy odnaleźć w „Świętych sercach”.
W moich oczach książka nie jest zła, porusza ciekawą tematykę z którą zetknęłam się po raz pierwszy, jednak tak jak wspomniałam na początku miejscami czytało mi się ją trochę opornie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz